Szukacie inspiracji na krótką wycieczkę? Rozejrzyjcie się dookoła, zwolnijcie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że niezwykłe i niepowtarzalne miejsca mamy tuż przed nosem. Zaledwie godzinę drogi od Warszawy jest miasto, które zachwyci Was industrialną scenerią i ciekawą historią. Odkryjcie z nami Żyrardów!
Magia czerwonych cegieł
Co czyni Żyrardów wyjątkowym? Urok i klimat tego miejsca tkwi w cegle. Czerwonej cegle. Miasto było słynne na całą Europę dzięki swojej nowoczesnej fabryce wyrobów lniarskich. W czasach świetności pracowało w niej nawet 9 tysięcy robotników! Wokół kompleksu fabrycznego zaczęły powstawać kolejne budynki: domy dla pracowników, wille dyrektorskie, kościół, szpital, szkoły, przedszkole, domy kultury, straż pożarna. Większość z nich zbudowana została właśnie z charakterystycznej cegły.
Niemal cała osada fabryczna z przełomu XIX oraz XX wieku przetrwała do dziś w oryginalnym stanie – nawet wojenna zawierucha nie spowodowała zbyt wielu zniszczeń. Na listę żyrardowskich zabytków wpisanych jest dziś niemal 300 obiektów! Obecnie niektóre budynki stoją opuszczone, nadgryzione zębem czasu. Inne zyskały zupełnie nowe życie. Powstają w nich sklepy, butiki, pracownie artystyczne, lofty, hotele, restauracje i kawiarnie.
Industrialny klimat Żyrardowa
Dajcie się oczarować industrialnej architekturze i wybierzcie się na spacer po mieście. Jednym z najbardziej charakterystycznych zabytków w Żyrardowie jest górujący nad Placem Jana Pawła II kościół Matki Bożej Pocieszenia. Do jego budowy wykorzystano ponad 3 miliony czerwonych cegieł! Obecnie reprezentacyjny plac pełnił kiedyś funkcję targowiska, był też świadkiem ważnych wydarzeń, w tym manifestacji i strajków robotniczych. Przy placu mieszczą się też budynki szkoły, magistratu, ochronki oraz domu kultury.
Tak mieszkali
Tuż za kościołem znajduje się już osiedle robotnicze. W domach z czerwonej cegły mieszkało zazwyczaj po kilka rodzin, w wielu z nich mieściły się też niewielkie warsztaty tkackie. Zajrzyjcie na podwórka – do dziś zachowały się drewniane budynki gospodarcze. Spacerując wzdłuż ulicy Kościelnej traficie na nieco skromniejszy, ale równie zachwycający architekturą kościół św. Karola Boromeusza.
Skierujcie swoje kroki na ulicę 1 Maja, by zobaczyć piękny budynek Resursy – kiedyś pełnił on funkcję klubu towarzyskiego. We wnętrzach urządzono gabinety, bibliotekę, pokoje do gry, a także salony gościnne oraz olśniewającą bogactwem salę balową. Kiedy upadły Zakłady Przemysłu Lniarskiego, budynek stracił swój blask. Dzięki staraniom miasta udało się uzyskać fundusze na jego renowację. Dziś mieści się tutaj hotel (w którym zresztą nocowaliśmy), galeria i sala teatralna.
Niech nogi poniosą Was jeszcze nieco dalej, na ulicę Armii Krajowej. Tu w cieniu drzew stoją luksusowe wille dyrektorskie, w których mieszkali kiedyś najwyżej postawieni pracownicy fabryki.
Tu pracowali
Zobaczyliśmy już część mieszkalną osady fabrycznej. Pora na przemysłową stronę miasta. Dokładnie naprzeciwko kościoła, przy Placu Jana Pawła II, mieści się monumentalny budynek Starej Przędzalni. To właśnie tu w 1829 roku powstała fabryka lniarska, która dała początek całemu miastu. Jej pierwszym dyrektorem był Philip de Girard. Nazwisko brzmi znajomo? To właśnie dzięki niemu mogliśmy poszczycić się jedną z największych i najnowocześniejszych fabryk w całej Europie. Jego starania i zasługi zostały sowicie wynagrodzone – od jego nazwiska nazwano powstałą tu osadę fabryczną.
Byliśmy wtedy prawdziwą lnianą potęgą. Do rozwoju biznesu dołożyli się potem Karol Dittrich oraz Karol Hielle. Wokół Starej Przędzalni powstawały kolejne, równie imponujące budynki: m.in. Pończoszarnia czy Nowa Przędzalnia. Nieco dalej wybudowano zespół obiektów przeznaczonych na bielenie tkanin – potocznie mówiono o nim Bielnik. Niestety, po wojnach, biznes zaczął się chylić ku upadkowi. Zakłady Lniarskie zostały ostatecznie zlikwidowane w latach 90-tych XX wieku, a po wielkim imperium włókienniczym pozostały wspomnienia i unikatowa architektura.
Żyrardów. Miasto lnem tkane
To jedno z najciekawszych miejsc na mapie Żyrardowa i punkt, którego po prostu nie można pominąć, planując wizytę w mieście. Tu wszystko kręci się wokół lnu. W jednej z hal przemysłowych, należącej do dawnego kompleksu żyrardowskiej fabryki, mieści się obecnie Muzeum Lniarstwa. Gdy przekraczamy jego progi, to jakbyśmy się przenieśli w czasie. Kilkadziesiąt zabytkowych maszyn, archiwalne fotografie, eksponaty – to wszystko przypomina o latach, kiedy fabryka pracowała pełną parą, a wyroby z lnu były niezwykle cenione w całej Europie.
Nie tylko muzeum
Wystawa to nie wszystko. W Muzeum Lniarstwa dzieje się naprawdę sporo. Raz w roku organizowany jest pokaz mody, a za wybieg służy stara, a przy okazji najdłuższa w Polsce drukarka do sitodruku. Podczas Święta Lnu można dowiedzieć się jeszcze więcej o lokalnych tradycjach czy wziąć udział w warsztatach z szycia lub projektowania wyrobów lnianych. Miłośników złotego trunku przyciąga organizowany tutaj Chmiel Fest, czyli Industrialny Festiwal Browarnictwa. W okresie przedświątecznym odbywa się tutaj Jarmark Bożonarodzeniowy. Muzeum kultywuje też tradycję “BIELnik po robocie” – w sezonie letnim mieszkańcy Żyrardowa wpadają tu po pracy, by zrelaksować się na hamakach, posiedzieć na piaszczystej plaży, przekąsić co nieco i po prostu miło spędzić czas.
A to jeszcze nie wszystko! Lubicie łamigłówki? To spróbujcie swoich sił w interaktywnym pokoju zagadek. Macie kilkadziesiąt minut, by korzystając ze swojej zręczności, logicznego myślenia i znajomości początków historii Żyrardowa, wydostać się z zamkniętego pomieszczenia. Spróbujecie?
Przy okazji możecie poznać jednego z najbardziej znanych mieszkańców Żyrardowa. Stefan mieszka nieopodal muzeum, ale często można go spotkać spacerującego po mieście. Zawsze przyciąga wzrok przechodniów, lubi nawiązywać z nimi bezpośredni kontakt i dumnie pręży przed nimi swoje muskuły. Stefan jest wielbłądem, który razem z wielbłądzicą Nelą, a także kilkoma reniferami, osiołkami oraz kozami, zamieszkuje w Industrialnej Zagrodzie na tyłach Muzeum Lniarstwa. Wpadnijcie do nich z wizytą, na pewno się ucieszą.
Miasto ogród
Żyrardów to miasto misternie zaplanowane. Rzućcie okiem na mapę, a na pewno zauważycie charakterystyczny układ ulic. Skrupulatnie wytyczono część przemysłową oraz część mieszkalną. Zadbano o to, by mieszkańcy dobrze się tu czuli. Zaprojektowana według idei miasta-ogrodu przestrzeń, miała pozytywnie wpływać na jakość życia. A nic nie działa tak kojąco na skołatane nerwy i zmęczenie jak dostęp do zielonych terenów.
Jednym z takich miejsc w Żyrardowie jest Park Dittricha. Urocze alejki, mostki nad rzeką Pisią Gągoliną, stawy – to wszystko tylko zachęca do spacerów i to o każdej porze roku. W parku mieści się też jeden z piękniejszych zabytków w mieście. To Willa Dittricha, gdzie obecnie działa Muzeum Mazowsza Zachodniego. Wewnątrz zgromadzono tysiące eksponatów, które przybliżają historię miasta i zakładów włókienniczych.
Żyrardów po godzinach
Żyrardów odwiedziliśmy późną jesienią. Nie odstraszyła nas nawet wyjątkowo niska temperatura. Zwiedzanie miasta przy -10 stopniach ma też swoje zalety, bo nie ma nic lepszego niż przerwa na rozgrzewającą herbatę i ciasteczko.
W Żyrardowie znajdziecie kilka godnych uwagi lokali, urządzonych w starych, industrialnych kamienicach i fabrykach. W samym sercu miasta mieści się Telegraf Bistro. To miejsce stworzone przez ludzi z pasją, z rodzinną atmosferą, dobrą kuchnią i przytulnie urządzonym wnętrzem. Warto tu zajrzeć podczas zwiedzania Żyrardowa.
Szpularnia urządzona została w dawnym budynku przędzalni. Oryginalne architektoniczne elementy zostały wykorzystane przy aranżacji wnętrza restauracji, dzięki czemu lokal zyskał niepowtarzalny klimat. Po całym dniu spacerowania po mieście wpadnijcie tu na grzane wino, juszki (placki z kiszonej kapusty) czy po prostu na dobrą kolację.
Co jeszcze można urządzić w starej fabryce? Browar rzemieślniczy. Od 2015 roku BeerBros warzy swoje piwa w budynku dawnej szwalni. Kolejne miejsce, które powstało z pasji. A piwo wychodzi im tak dobrze, że późną wiosną 2018 roku właściciele browaru postanowili otworzyć pub, Rampę. Choć w zamyśle miał być to lokal o typowo letnim charakterze, to my odwiedziliśmy go na początku grudnia. Rampa zdążyła już zaskarbić sobie sympatię wśród mieszkańców – panuje tu wręcz domowa atmosfera, wszyscy się znają. I tłumnie stawili się na zakończenie sezonu, nie odstraszył ich nawet dość srogi mróz.
Dlaczego akurat Żyrardów? Miasto zostało wyróżnione w konkursie EDEN jako Najlepsza Europejska Destynacja Turystyczna w Polsce. Sam konkurs organizowany jest przez Komisję Europejską, a w Polsce realizowany przez Polską Organizację Turystyczną we współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki.
W konkursie EDEN nagrodzonych zostało jeszcze kilkanaście innych niezwykłych miejsc w Polsce. Zainteresowani, by odkryć nowe zakątki? Szymon z bloga ZnajKraj zabierze Was w rowerową podróż po Rzeczpospolitej Ptasiej, a Karolina z bloga LoveKrowe zapozna z ciekawymi atrakcjami w Dusznikach-Zdroju. Niech zainspirują Was do kolejnych wycieczek po Polsce.