Warszawa przywitała nas dość chłodno – deszczem, gradem i porywistym wiatrem. Mało wiosenna pogoda, więc zamiast spacerować po mieście to szukaliśmy schronienia przed nieprzyjemną aurą.
Na sobotnie popołudnie w planie mieliśmy między innymi wizytę w Łazienkach (próbowaliście kiedyś wytłumaczyć małemu dziecku, że w Łazienkach wcale nie ma prysznica i toalety?), skończyło się na spacerze po Starym Mieście – jedynym miejscu, w którym choć przez chwilę nie wiało. Całe szczęście, nauczeni poprzednimi wycieczkami, zabraliśmy ze sobą spacerówkę – przynajmniej Ali było ciepło, po pogoda była gorsza, niż gdy ostatnim razem odwiedziłam Warszawę w listopadzie.
W niedzielę rozdzieliliśmy się – Ala wybrała się z Tatą do Centrum Nauki Kopernik, a reszta wycieczki udała się do Muzeum Powstania Warszawskiego. Jeśli planujecie wizytę w CNK, to z wyprzedzeniem zarezerwujcie bilety na stronie internetowej – tego dnia ze względu na dużą liczbę chętnych Centrum tymczasowo zawiesiło bieżącą sprzedaż wejściówek. Osoba dorosła za wstęp płaci 25 PLN, dziecko (powyżej 2. roku życia) – 16 PLN. Dodatkowo płatne jest wejście do planetarium Niebo Kopernika – choć akurat dla mniejszych dzieci nie jest to aż tak interesujące. Na miejscu dostępne są skrytki, w których możemy zostawić niepotrzebne rzeczy, można też zjeść posiłek w barze.
W Koperniku można spędzić na zabawie długie godziny – nie sposób opisać wszystkich atrakcji, Ali najbardziej podobały się duże bańki mydlane, odciskanie rączek czy zabawy polegające na budowaniu różnych rzeczy.
My natomiast pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego – w niedzielę wejście do muzeum jest bezpłatne, co oznaczało dla nas mniej więcej godzinę oczekiwania na dworze zanim weszliśmy do środka. Warto było trochę pomarznąć i poczekać, bo sposób, w jaki odtworzony został czas Powstania oraz codzienne życie ówczesnych mieszkańców Warszawy robi wrażenie.
Po wizycie w Muzeum mieliśmy nadzieję na poprawę pogody, więc wybraliśmy się na spacer wzdłuż Wisły – niestety uciekliśmy stamtąd dość szybko, bo porywisty wiatr skutecznie nas zniechęcił. Nie byliśmy, choć planowaliśmy, na Stadionie Narodowym, bo akurat sprzątali po dość nieudanym żużlu dnia poprzedniego.
Planując weekendową wycieczkę do Warszawy nie nastawialiśmy się na zbyt wielkie zwiedzanie, ale mieliśmy w planie spędzić więcej czasu na powietrzu. Niestety wiosna zapomniała dotrzeć na czas do Polski i skończyło się jeszcze na wizycie w najczęściej odwiedzanym miejscu w Warszawie – w Złotych Tarasach. Najważniejsze, że Ali się podobało i stwierdziła tylko, że musimy tu znowu przyjechać – głównie po to, by ponownie pójść do Centrum Nauki Kopernik.
2 komentarze
Najbardziej polecam Teatr Małego Widza. Super spektakle, zabawa z aktorami i luźna atmosfera. Mój 3 letni synek zawsze chce tam wracać. Repertuar jest na ich stronie – http://www.teatrmalegowidza.pl
Coś dla miłośników zwierząt.
Polecam miejsce kilka kilometrów poza Warszawą. W Google wpiszcie Alpaki Zabraniec.
Alpaki są tak słodkie że nie sposób oderwać od nich oczu.
Właściciele tez fajnie opowiadają o swoim hobby. Polecam i na pewno tam wrócę.
https://m.facebook.com/alpkizabraniec/