Jeżeli lubicie kulinarne podróże to będziecie zachwyceni Lwowem. Knajpki i restauracje znajdziecie tu dosłownie na każdym rogu. Aż trudno się zdecydować! Każda w innym stylu, niepowtarzalne, momentami nawet ekscentryczne. I co na pewno Was ucieszy: ceny w tutejszych restauracjach są bardzo przyjazne dla naszej kieszeni.
Mówi się, że w żyłach mieszkańców Lwowa płynie kawa. Rzeczywiście, pije się ją tutaj na potęgę. O każdej porze dnia i nocy. Kawę kupimy w kawiarniach, budkach, dziuplach i stoiskach na świeżym powietrzu. Kubek z kawą w dłoni to nieodzowny widok na uliczkach Lwowa. I powiemy Wam szczerze, że nigdzie, nawet we Włoszech, nie piliśmy tak dobrej kawy. Ciekawostka: we Lwowie nie znajdziecie chyba żadnej kawiarni należącej do popularnej sieciówek. Za to każda ma swój niesamowity klimat.
Byliśmy we Lwowie nieco ponad trzy dni i oprócz szwendania się po lwowskich zaułkach to całkiem sporo czasu przesiedzieliśmy właśnie w kawiarniach i restauracjach. Poza tym, że chyba przywieźliśmy do kraju kilka kilogramów obywatela więcej to możemy Wam polecić kilka miejsc wartych skosztowania.
To gdzie zjeść we Lwowie?
Śniadanie we Lwowie
Cukor (Kryva Lypa 3)
We Lwowie jest kilka lokali pod tym szyldem, a ten był najbliżej nas. Śniadanie można tu zjeść przez cały dzień, a ciekawych propozycji tu nie brak. Skusiliśmy się m.in. na grzankę z awokado i jajkiem w koszulce oraz na gofry z kurczakiem, podawane z syropem klonowym i bekonem (naprawdę dobrze to wszystko razem smakuje). W menu znajdziecie też naleśniki, klasyczne angielskie śniadanie czy owsiankę. Jest również i pyszna kawa! A to wszystko w naprawdę niskich cenach – dwa dania oraz dwie kawy kosztowały nas 265 UAH, czyli 35 PLN.
Mapa Cafe (Plac Katedralny 5)
Śniadania serwują tutaj przez cały dzień, a wybór jest naprawdę spory. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Śniadania są pyszne, a porcje sycące. I do tego kawa! Wielki kubeł kawy na dobry początek dnia. Do tego miła i sprawna obsługa. Przystępne ceny. Bardzo spodobało nam się też wnętrze nawiązujące do podróży. I jeszcze bardzo blisko na lwowski rynek, więc idealnie na start przed zwiedzaniem miasta. Zdecydowanie polecamy!
Kawiarnie we Lwowie
Manufaktura Kawy (Rynek 10)
To jedno z najbardziej kultowych miejsc we Lwowie. Gdy tylko przekraczamy próg od razu uderza nas ten cudowny zapach kawy. Wnętrza i wystrój dopełniają klimat tego miejsca. Kawa jest tu oczywiście wyśmienita. Warto zaszaleć i oprócz tej klasycznej spróbować czegoś innego, mocniejszego. My polecamy kawę z czarnym rumem. Wyrażenie „niebo w gębie” nawet w połowie nie oddaje tego niepowtarzalnego smaku. Do kawki pasuje oczywiście ciasteczko, a jest tu w czym wybierać. Za dwie kawy oraz ciasto zapłaciliśmy 22 PLN.
Oprócz kawiarni działa tutaj sklepik, gdzie można kupić taką aromatyczną kawę i zabrać ze sobą do domu. Obok jest kolejny, w którym można kupić akcesoria do parzenia i picia kawy, jak również pamiątki.
Lwowska Manufaktura Czekolady (Serbska 3)
Coś dla miłośników słodkiego. Tu czekolada leje się strumieniami. Na niższych piętrach znajduje się sklepik z wyrobami czekoladowymi – to świetny pomysł na pamiątkę ze Lwowa, tutejsza czekolada jest cudowna. Żałuję, że tak mało jej przywieźliśmy. A na kolejnych piętrach działa kawiarnia, jest jest niewielki ogródek na dachu, z którego można podziwiać panoramę Lwowa.
Zamawiamy gorącą czekoladą (całkiem spory wybór), czekoladowy deser z lodami i bitą śmietaną oraz sernik lwowski. I jeszcze espresso. Na naszą obronę – wcześniej wspięliśmy się na Kopiec Unii Lubelskiej, a to było całkiem sporo schodów i jeszcze potem pod górę. Za to wszystko zapłaciliśmy w sumie 245 UAH, czyli 33 PLN.
Cabinet (Wynnyczenki 12)
Tu jest bardziej kameralnie, idealnie na randkę. Wzrok przykuwa piękne wnętrze – regały wypełnione książkami, miękkie fotele, ciekawe żyrandole w kształcie klatek dla ptaków. Można napić się tu pysznej kawy, zagryźć ciasteczkiem, ale znajdzie się też coś na większy głód. A to wszystko w akompaniamencie delikatnego śpiewu kanarków.
Restauracje we Lwowie
Arsenal Ribs (Pidwalna 5)
Kolejne kultowe miejsce we Lwowie, bywa, że trzeba na wolny stolik chwilę poczekać. Ale warto! Tutejsze żeberka są palce lizać. To popisowe danie tej restauracji, ale jest też kilka innych ciekawych dań z grilla. Porcja żeberek dla jednej osoby kosztuje… 135 UAH, czyli 18 PLN! Do tego dobieramy sobie różne dodatki: warzywa z grilla lub marynowane, ziemniaki, chlebek z bryndzą (dodatki są dodatkowo płatne). Prawdziwa uczta! Można się trochę ubabrać, bo nie podają tutaj talerzy czy sztućców, ale za to jaka frajda! Zajrzyjcie koniecznie do środka (my akurat siedzieliśmy na zewnątrz) i zobaczcie, jak przyrządzają te żeberka. Za dwie porcje żeberek z dodatkami oraz dwa piwa zapłaciliśmy w sumie 474 UAH, czyli 64 PLN.
Meat and Justice (Wałowa 20)
Świetna atmosfera, pyszne jedzenie, a jak będziecie niegrzeczni to zamkną Was w klatce i poddadzą torturom. To się nazywa knajpa z dobrym motywem przewodnim. To bardzo popularne miejsce i zapewne będziecie musieli swoje odstać w kolejce (byliśmy we dwoje, czekaliśmy w sumie niecałe 10 minut). Porządku przed wejściem pilnuje kat z bardzo groźną miną. Przy okazji możecie też rzucić okiem na dawne narzędzia tortur.
W środku bywa tłoczno i gwarno, ale to właśnie nadaje temu miejscu klimat. Wszystkiego dopełnia ciekawy wystrój. Obsługa działa sprawnie pomimo dość sporej liczby stolików i gości. Zamawiamy deskę serów jak przystawkę, wielki talerz z szaszłykami (trzy rodzaje mięsa do spróbowania), pieczonego ziemniaka i lokalne piwa. Za wszystko przyjdzie nam zapłacić 800 UAH, czyli 107 PLN. Jak za taką solidną porcję naprawdę pysznej wyżerki to nie jest to wygórowana cena. Polecamy! Ledwo po tym obiedzie zmieściliśmy kawę…
Browary we Lwowie
Lvivarnya (Kleparowska 18)
Jesteście fanami piwa? Tego miejsca nie możecie przegapić! Lvivarnya to muzeum piwa, ale też browar. Na miejscu skosztować możecie ośmiu rodzajów warzonego tutaj trunku – zestaw degustacyjny, czyli cztery smaki, kosztuje 40 UAH (5 PLN). Gdy znajdziecie już swój ulubiony smak to możecie go potem zamówić już w standardowym rozmiarze. Dostępne są też słone przekąski w cenie od 10 do 30 UAH za porcję. Niesamowite wrażenie robi też wystrój – naszą uwagę przyciągnęła przede wszystkim konstrukcja na suficie.
Kumpel (Wynnyczenki 6)
W Kumplu można spróbować nie tylko lokalnego piwa, ale też dobrze zjeść. To bardziej restauracja z własnym browarem, ale jak najbardziej można wpaść tutaj na degustację trunków. Zamówić można zestaw trzech lub sześciu smaków. Do piwa świetnie sprawdzą się też ichniejsze przekąski. My skusiliśmy się m.in. na tradycyjny banosz z borowikami, juszkę z suszonych prawdziwków (genialna zupa!) i patelnię pierogów. W menu znajdziecie też kiełbaski własnej produkcji, golonkę czy nóżki wieprzowe. Aż żałuję, że nie mieliśmy miejsca na któreś z dań głównych, bo to co zamówiliśmy było naprawdę pyszne. A do tego panuje tu fajna atmosfera, menu dostępne jest w języku polskim i bez problemu możemy też złożyć zamówienie w naszym języku. Miejsce idealne na wieczór!
36PO (Rynek 36)
To jedna z najnowszych restauracji z własnym browarem we Lwowie. To własnie kadź, którą widać z zewnątrz, zachęciła nas do wejścia do środka. 36PO zajmuje całą kamienicę przy Rynku. Każde piętro urządzone zostało w zupełnie innym stylu. Rzekłabym, takim na bogato. W menu znajdziecie dziesięć rodzajów piwa, ale gdy my odwiedziliśmy 36PO to dostępna była tylko połowa. Zamówić można oczywiście zestaw degustacyjny, do wyboru jest też kilka przekąsek do piwa, m.in. świńskie uszka czy kalmary w cieście. Piwo oraz przekąski są w przystępnej cenie, ale gdybyście chcieli skosztować dań głównych to jest to najdroższe miejsce, jakie odwiedziliśmy we Lwowie. I choć piwo było dobre, to jednak to zabrakło nam tutaj klimatu.
Tam byliśmy, ale…
Restauracja Atlas przy Rynku to jedno z najpopularniejszych miejsc we Lwowie i do tego z bogatą historią. Tu powstało jedno z bardziej znanych lwowskich powiedzeń: pójść do Pana Edzia. To właśnie w Atlasie powstała pierwsza we Lwowie płatna… toaleta. A żeby w towarzystwie nie krzyczeć, że idziemy do toalety to mówiono, że idzie się do Pana Edzia. I tak już zostało! Wnętrze restauracji robi wrażenie. Poniekąd to miejsce zawdzięcza swój wystrój klienteli – kiedyś przesiadywała tutaj lwowska bohema. A jak to z artystami bywało: często nie mieli czym opłacić swoich sowitych rachunków, więc odwdzięczali się czym mogli: piosenką, poematem czy obrazem.
Do Atlasu wpadliśmy na śniadanie i zajęliśmy jeden z ostatnich wolnych stolików. Zamówiliśmy dwa zestawy śniadaniowe oraz kawę, którą tak bardzo pragnęliśmy dostać jak najszybciej… Na nasze dania czekaliśmy długo. Zdecydowanie zbyt długo. Dotarły do nas ledwo ciepłe i choć były smaczne to najzwyczajniej w świecie nie najedliśmy się (a jednym z dań było śniadanie angielskie). Na kawę przyszło nam czekać jeszcze dłużej. I choć była pyszna, to czemu dotarła do nas tak późno? Nie wyszliśmy stamtąd zadowoleni…
Teatr Piwa Prawda przy Rynku przyciąga rzesze turystów. Panuje tu barowo-imprezowa atmosfera, jest głośno i tłoczno. Chcieliśmy zjeść coś na szybko i napić się tutejszego piwa. Trochę z zaskoczenia wzięły nas obowiązujące tu ceny – były zdecydowanie wyższe w porównaniu do innych odwiedzonych przez nas restauracji. Po 20 minutach oczekiwania, żeby złożyć zamówienie zdecydowaliśmy się jednak opuścić lokal. Jakoś klimat tego miejsca nas nie urzekł. Ale to nie koniec naszej historii z Teatrem Piwa… Wpadliśmy tam zupełnie spontanicznie wieczorem, a przyciągnęła nas szalona muzyka na żywo. Skupiliśmy się tylko na krótkiej degustacji napoi serwowanych z kija i już było lepiej.
A Wy? Macie swoje ulubione miejsca we Lwowie, godne polecenia? Podzielcie się!
Już wiecie, gdzie zjeść we Lwowie. Jeśli zainteresowaliśmy Wam choć trochę Ukrainą i sami chcielibyście się tam wybrać to polecamy nasz bardzo praktyczny wpis o tym, JAK ZAPLANOWAĆ PODRÓŻ DO LWOWA.