Gdzie warto wybrać się gdy spędzamy wakacje nad Balatonem? Na półwysep Tihany, który na pewno zachwyci Was swoim pięknem. Bo znajdziemy tu nie tylko miasteczko z ciekawymi zabytkami, ale też pola lawendy, winnice, szlaki turystyczne pośród wzgórz, a nawet jeziora powulkaniczne.
Półwysep Tihany znajduje się niedaleko popularnej wakacyjnej miejscowości nad Balatonem, Balatonfüred. Między Balatonfüred a miasteczkiem Tihany kursuje autobus, a podróż zajmuje około 15 minut. Tihany pachnie lawendą i papryką. Ten zapach po prostu unosi się tutaj wszędzie.
Nic dziwnego, bo na każdym kroku znajdują się tutaj sklepiki sprzedające różne wyroby z lawendy – od mydełek, olejów aż po porcelanę z pięknym fioletowym akcentem. Trudno przejść obojętnie obok tych cudeniek! A dla odważnych w jednej z knajpek można się nawet napić lawendowego piwa!
Oprócz lawendy w Tihany króluje też papryka. Zajrzyjcie koniecznie do PaprikaHáz, bo to dosłownie paprykowe królestwo! Zresztą dom mieści się przy głównej ulicy, nie trudno go znaleźć. Papryka była oczywiście jedną z rzeczy, którą przywieźliśmy w ramach smakowitej pamiątki z Węgier.
Do Tihany warto pojechać jeszcze z jednego powodu: ze wzgórza, na którym stoi XI-wieczne opactwo benedyktyńskie, roztacza się najpiękniejszy widok na Balaton! Można by godzinami podziwiać ten przepiękny lazurowy kolor jeziora i zieloną okolicę. Naprawdę wspaniała panorama!
Samo miasteczko też ma niezwykły urok, wzrok przyciągają między innymi stylowe domki pokryte charakterystycznym dachem. Z kilku takich domkach mieści się zresztą skansen, który można zwiedzić. Z równie ciekawych miejsc w Tihany znajduje się też muzeum lalek, muzeum marcepanu oraz Dom Lawendy.
Do tego ostatniego wybraliśmy się w poszukiwaniu lawendy, ale byliśmy nieco zawiedzeni – w jednym dość sporym pomieszczeniu przedstawiono nieco geologicznej historii regionu (nas najbardziej zaciekawiły wulkany), wystawiono kilka eksponatów dotyczących samej lawendy i… zaproszono nas na kilkunastominutowy film poświęcony tej fioletowej roślinie. Przed budynkiem znajduje się też niewielki punkt widokowy, z którego można podziwiać jezioro nad jeziorem.
Co warto zrobić jeszcze w Tihany? Skosztować typowej węgierskiej przekąski, czyli langoszy. Zajrzyjcie do Tihanyi rétesház és lángosozó, który znajduje się w pobliżu paprykowego domu i zamówcie langosza ze śmietaną i serem. Dietetyczne to to nie jest, ale co tu dużo mówić: palce lizać!
5 komentarzy
Witam:)
Ja również w tym roku odwiedziłam Tihany i uważam, że to jedno z piękniejszych miejsc nad Balatonem.
Cudownie się tam czułam.
Pozdrawiam:)
Ciekawa jestem jak smakowało piwo lawendowe 🙂 Co do jedzenia, to prawda, langosz ze śmietaną i startym serem jest wyśmienity.
Oj, ma bardzo charakterystyczny posmak 🙂 Nie da się go więcej wypić, mała butelka jest wystarczająca…
Wyjątkowo bajkowa kraina 😀
Zdecydowanie miejsce, które trzeba zobaczyć na Węgrzech 🙂