Strona główna » Test: Plecak CabinZero w podróży

Test: Plecak CabinZero w podróży

przez Wszedobylscy

Podróżujecie często samolotami? Preferujecie zabierać ze sobą jedynie bagaż podręczny (nie tylko ze względów ekonomicznych)? Ja zdecydowanie wolę podróżować lekko i duży bagaż rejestrowany zabieram jedynie, gdy naprawdę sytuacja tego wymaga (np. jadąc zimą na narty). Bez problemu mogę spakować się na tygodniowy wakacyjny wyjazd w taki bagaż podręczny. Ale w co się spakować? Plecak czy walizka? I czym powinna charakteryzować się idealna torba na podróż?

Kiedyś najczęściej podróżowałam z walizką, która wydawała mi się bardziej pakowna niż plecak. Jedynie co doprowadzało mnie często do szału to głośny stukot kółek o nawierzchnię. Od kiedy zaczęliśmy podróżować w rodzinnym gronie to nieocenione okazały się dwie wolne ręce, więc zdecydowanie częściej wybieraliśmy plecaki. Takie, które można za rozsądne pieniądze kupić w sklepie popularnej sieciówki sportowej. I co by nie mówić, sprawdzały się już nie raz i zawędrowały w nie jeden zakątek na świecie. A potem w moje ręce trafił do przetestowania plecak brytyjskiego producenta, CabinZero 44L. Jeśli szukacie torby, która sprawdzi się podczas podróży, to ten zdecydowanie może spełnić Wasze oczekiwania. Moje spełnił.

 

Już od strony czysto technicznej plecak prezentuje się zachęcająco – jego wymiary sprawiają, że świetnie nadaje się jako bagaż podręczny. I to taki, który bez problemu zabierzemy na pokład dwóch największych linii niskokosztowych oferujących loty z Polski. Obecnie zarówno w Ryanair jak i w Wizz Air każdy może bezpłatnie wziąć ze sobą bagaż o bardzo zbliżonych wymiarach (55 x 40 x 20 cm w Ryanair oraz 55 x 40 x 23 cm w Wizz Air). A plecak CabinZero w wersji 44L idealnie spełnia ten warunek, bo mierzy 51 x 36 x 19 cm. Dość istotną zaletą jest także jego waga – torba waży 0,76 kg, a teoretycznie nasz bagaż podręczny może ważyć maksymalnie 10 kg – jakby nie liczyć możemy w niego upchnąć dobrze ponad 9 kilogramów!

I nawet jak już zarzucimy te dziesięć kilo na plecy to nie ma się co przejmować, że będzie doskwierał nam ból czy dyskomfort – plecak został wyposażony w szerokie szelki, dzięki czemu wygodnie się go nosi. Umówmy się, to nie plecak na długie górskie wyprawy, ale w podróży spełnia swoje zadanie!

Ogromną zaletą plecaków jest ich elastyczność, a dzięki bocznym paskom możemy je dość mocno skompresować, szczególnie jeśli poniesie nas nieco fantazja przy pakowaniu. Nawet gdy napchamy do torby zbyt wiele rzeczy i na pierwszy rzut oka nie wygląda, że zmieści się ona do tego koszyka na lotnisku, to zawsze możemy ją nieco dopasować. Z walizką już tak łatwo nie jest. I nie trzeba się ewentualnie wykłócać, gdy kółka nieco poza ten koszyk wystają.

Plecak CabinZero jest jednokomorowy, w środku mamy jedną siateczkową kieszonkę, jedną kieszonkę na zamek oraz większą kieszeń, w której umieścić możemy laptopa. Torba jest bardzo pakowna – zdecydowanie bardziej niż nasze poprzednie plecaki z większą liczbą komór. Kształt plecaka sprawia, że spokojnie zapakujemy do niego wszystkie potrzebne nam rzeczy. Zaletą są również solidne zamki i to, że możemy praktycznie otworzyć go w taki sposób, jak walizkę – ułatwia to pakowanie, a gdy chcemy znaleźć coś, co znajduje się na samym dnie, to nie musimy wywalać od razu wszystkich rzeczy! Pomyślano również o wygodzie i zamontowano dwie rączki – jedną na górze, drugą na boku. A to wszystko po to, żeby dobrze się z nim po prostu podróżowało.

Co jeszcze wyróżnia CabinZero? Kolorystyka! Do wyboru mamy kilka wersji w najróżniejszych barwach, więc każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Mnie już na pierwszy rzut oka urzekła wersja z flagami z całego świata – Orange Chill Flags.

O czym warto jeszcze wspomnieć? Materiał, z którego wykonany jest plecak jest bardzo wytrzymały i wodoodporny (przetestowane w deszczu). I ma 10 lat gwarancji! Co ciekawe, plecaki CabinZero mają wbudowany specjalny system, dzięki któremu w razie zgubienia bagażu będzie nam go łatwiej odnaleźć (tego akurat nie chcielibyśmy sprawdzać w praktyce, wierzymy na słowo).

Choć plecak powstał z myślą o osobach często podróżujących to ja używam go również tak na co dzień. Sprawdza się nie tylko jako bagaż podręczny do samolotu, ale też do każdego innego środka transportu. Ja jestem zadowolona. Mam nadzieję, że plecak będzie nam towarzyszył przez kolejne lata podczas kolejnych wypraw! Czy warto w niego zainwestować? Jeśli często podróżujecie samolotami i szukacie czegoś praktycznego oraz wygodnego to tak! Plecaki do nabycia tutaj.

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Czy wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez autora Bloga i czy wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies w Twoim urządzeniu? Informacje na temat danych osobowych znajdziesz w "Polityce Prywatności". Akceptuj Czytaj więcej