Strona główna » Keep calm and… ucz się angielskiego

Keep calm and… ucz się angielskiego

przez Wszedobylscy
Nauka angielskiego

O tym, że trzeba się uczyć języków obcych, nie trzeba nikogo przekonywać. A już szczególnie podróżników, którzy podczas swoich wojaży trafiają w najróżniejsze zakątki świata. Wiadomo, zawsze można dogadać się na migi, ale o ile łatwiej nawiązać kontakt z lokalnymi mieszkańcami, jeśli zna się chociaż kilkanaście słów w danym języku.

I choć język angielski nie jest najpopularniejszym językiem na świecie, to jest duża szansa, że w wielu miejscach będziemy mogli się dzięki niemu porozumieć w zadowalającym stopniu. No chyba, że jedziemy do Francji, wtedy jesteśmy bez szans…

W obecnych czasach znajomość języka angielskiego to podstawa. Teraz mile widziana jest znajomość przynajmniej dwóch języków obcych. Ja swoją przygodę z nauką angielskiego zaczęłam już w przedszkolu – do tej pory pamiętam, że pierwszym słowem, którego się nauczyłam, było „octopus”. Podczas pierwszych zagranicznych podróży to ja, mimo że najmłodsza, zawsze służyłam jako tłumacz dla całej rodziny. To były moje pierwsze koty za płoty, pierwsze zdania, które starannie układałam sobie w głowie, żeby nie popełnić żadnego błędu. Nie ukrywam jednak, że były to dla mnie nieco stresujące chwile – nie dlatego, że bałam się strzelić angielską gafę, ale przez sam fakt konieczności porozumiewania się po raz pierwszy z ludźmi w obcym dla mnie języku.

Będąc jeszcze w liceum zdobyłam certyfikat CAE, ale prawdziwym sprawdzianem moich umiejętności był dopiero wyjazd do Wielkiej Brytanii – najpierw na zwiedzanie Londynu, potem na studia na Imperial College London. To było solidne zderzenie z rzeczywistością – choć zawsze wydawało mi się, że moja znajomość angielskiego jest dobra, to tak naprawdę nauczyłam się go dopiero w kraju anglojęzycznym.

 

Przede wszystkim zaskoczył mnie brytyjski akcent – kiedy po raz pierwszy byłam w Londynie, miałam wrażenie, że ludzie mówią do mnie w zupełnie innym języku i bynajmniej nie był to język angielski. Kilka dni zajęło mi przyzwyczajenie się do ich stylu mówienia: szybkiego, czasem niewyraźnego, nieraz z pominięciem gramatyki i z licznymi skrótami. Jeśli dodać do tego jeszcze mnogość nacji mieszkających w Londynie, a każda z nich posługuje się angielskim ze swoim własnym specyficznym akcentem, to było to nie lada wyzwanie. Można świetnie znać słownictwo, można mieć gramatykę w jednym paluszku, ale nic nie zastąpi możliwości konwersacji w miejscu, gdzie angielski jest językiem ojczystym. Po kilku wyjazdach do Wielkiej Brytanii zdecydowałam się pojechać tam na dłużej i przez rok studiowałam po angielsku przedmioty ścisłe na jednym z najlepszych uniwersytetów w kraju. Zajęcia prowadzone wyłącznie w języku angielskim, egzaminy, a nawet lekcje języka francuskiego po angielsku – w pewnym momencie zaczynasz już nawet myśleć po angielsku.

Londyn

O tym, że angielskiego najlepiej uczyć się od razu zagranicą, też nie trzeba nikogo długo przekonywać – tam wszędzie trzeba od razu porozumiewać się w tym języku. Swoje nowo nabyte umiejętności można natychmiast sprawdzić: zamawiając kawę w barze, pytając o drogę czy zawierając nowe znajomości. Po prostu nie masz wyjścia – musisz zwracać się do ludzi po angielsku. Kilkanaście dni intensywnego słuchania języka od rana do wieczora może zdziałać cuda.

A gdyby tak połączyć przyjemne z pożytecznym? Bo niekoniecznie trzeba na naukę angielskiego jechać do Wielkiej Brytanii. Popularnym kierunkiem jest na przykład słoneczny Cypr czy Malta – kiedyś była to w końcu kolonia brytyjska, gdzie cały czas widoczne są ślady obecności Brytyjczyków. Choćby w postaci języka angielskiego jako jednego z dwóch urzędowych w kraju, czerwonych budek telefonicznych czy ruchu lewostronnego.

marsaxlokk20

Nie przepadacie zbytnio za brytyjskim akcentem? Wystarczy obrać kierunek na Stany Zjednoczone – tu wybór miejsc jest jeszcze większy: słoneczna Floryda, magiczny Nowy Jork czy fascynujące San Francisco! A kto nie marzy o tym, żeby szlifować język angielski na drugim końcu świata, w tak niesamowitych okolicznościach przyrody, jakie oferuje Australia czy Nowa Zelandia?

Co zrobić, żeby wyjechać za granicę i tam uczyć się języka obcego? Najlepiej skorzystać z oferty jednej ze szkół językowych. Wybór jest ogromny, dlatego decyzja o wyborze miejsca nie powinna być przypadkowa. Aby dokonać słusznego wyboru, warto udać się do agencji turystycznej (np. ATAS), która doradzi i podpowie, jaka szkoła i miejsce będzie dla nas najodpowiedniejsze. Na takim zagranicznym kursie językowym oprócz nauki mamy też możliwość zwiedzania kraju i ciekawych miejsc, a także nawiązywania nowych znajomości z ludźmi z całego świata. Takie kursy skierowane są nie tylko do dzieci czy młodzieży, ale również do dorosłych, którzy chcieliby poprawić swoje umiejętności.

 

To może Ci się również spodobać!

1 komentarz

Blue Cashmere 27 kwietnia 2016 - 12:52

Angielski to na pewno must, ale nie wszędzie się sprawdza niestety:( Po moich ostatnich podróżach w Ameryce, to poważnie myślę nad hiszpańskim 🙂 W takich krajach jak Meksyk czy Argentyna bardzo trudno się kumunikować w innym języku.
PS. Nie polecałabym nikomu uczyć się angielskiego na Cyprze. Mimo, że to jeden z urzędowych języków, to ludzie wcale nie posługują sie nim rewelacyjnie (może tylko jakieś 15%, które urodziło się lub studiowało w GB). Reszta, która myśli że zna anglielski, bardziej mówi w greeklish 🙂 🙂 🙂

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Czy wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez autora Bloga i czy wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies w Twoim urządzeniu? Informacje na temat danych osobowych znajdziesz w "Polityce Prywatności". Akceptuj Czytaj więcej